Drużynowe złoto dla Polaków i obronione mistrzowskie tytuły. Polscy szybownicy po dwóch tygodniach walki zgarnęli wszystko. W niedzielę oficjalnie zakończyły się 35. Szybowcowe Mistrzostwa Świata w Michałkowie.
To była zażarta rywalizacja, bo wiadomo było, że sobotnia ostatnia kolejka lotów będzie rozstrzygająca. I tak faktycznie się stało, nie zabrakło niespodzianek, ale też mistrzowie potwierdzili swoją klasę. A polski hymn zabrzmiał dwukrotnie – dla Sebastiana Kawy i dla całej polskiej drużyny.
Stało się to, na co czekali polscy kibice – po długiej, zażartej walce Sebastian Kawa i Łukasz Grabowski obronili mistrzowskie tytuły w klasie 15- metrowej. A walka w ostatniej, sobotniej konkurencji była zażarta, bo na zwycięstwo największą ochotę mieli Niemcy i Francuzi.
- Konkurenci od razu pokazali, co chcą zrobić. Tylko jak się dostałem pod chmurę zaczęli za mną latać i nie odpuszczali. Zdecydowałem się coś z tym zrobić, a ponieważ nie da się ukryć w powietrzu to wylądowałem na lotnisku. Zaczekałem aż wystartuje klasa Standard, wymyłem sobie szybowiec, a Łukasz Grabowski w tym czasie też się ‘zgubił’, poleciał daleko na trasę. Niemcy uznali, że moment jest dobry i odeszli na trasę, a myśmy ich potem dogonili. To było wspaniałe - powiedział po wygranej Sebastian Kawa.
Tytuł wicemistrza świata w klasie 15-metrowej zdobył Łukasz Grabowski, dla którego jak dotąd to najwyższe osiągnięcie w polskiej kadrze – dwa lata temu na mistrzostwach świata w Benalii zajął 3 miejsce. To były tez drugie mistrzostwa, na których latał w parze z Sebastianem Kawą. Obaj żartowali, że to oznacza dla Grabowskiego znaczny postęp, bo Kawa już się zatrzymał – ciągle tylko miejsce pierwsze i miejsce pierwsze…
- Miałem cel taki zespołowy, żeby zdobyć dwa medale i drugi raz z rzędu się udało. Jeszcze to do mnie nie dociera, schodzi stres ostatnich dwóch tygodni, ale radość jest ogromna - powiedział wicemistrz.
W klasie Club wicemistrzem świata został Tomasz Rubaj, którego wyprzedził tylko Rasmus Ørskov z Danii. W tej klasie Jakub Barszcz zajął 4 miejsce.
W klasie Standard mistrzowski tytuł zdobył Sjaak Selen z Holandii, drugie miejsce zajął Makoto Ichikawa z Japonii, a trzecie na podium należy do Mateusza Siodłoczka – najmłodszego w polskiej reprezentacji.
- Gdyby przed zawodami ktoś powiedział, że mogę zdobyć 3 miejsce brałbym w ciemno. Jeszcze trudno mi uwierzyć, że mam miejsce na podium. Żal mi tylko, że nie zdobyliśmy medali razem z Łukaszem Błaszczykiem, ale bardzo dziękuję mu za to, że ze mną współpracował, wspierał mnie i razem się uzupełnialiśmy. Jestem bardzo szczęśliwy z mojego wyniku - powiedział Siodłoczek.
Łukasz Błaszczyk, jedyny z Aeroklubu Ostrowskiego zajął w klasie Standard 5 miejsce:
- To dla mnie bardzo dobry wynik. Nie chcę absolutnie się tłumaczyć, ale w tym sezonie byłem bliski rezygnacji ze startu. Wynikało to z terminów szkoleń w pracy zawodowej, co wymagało dodatkowego zaangażowania. Jednak się udało, dobrze współpracowało się z Mateuszem i jego wynik bardzo mnie cieszy.
Polska reprezentacja zdobyła również drużynowo mistrzostwa świata, a medal odebrał Jacek Dankowski – kapitan i trener kadry.
Fot.: Marta Wolff