Adoptuj psiaka z ostrowskiego schroniska

"

Adoptuj psa z ostrowskiego schroniska" to inicjatywa, która ta ma na celu zwrócenie uwagi na los bezdomnych zwierząt oraz promowanie adopcji. Ostrowskie schronisko, podobnie jak wiele innych placówek w Polsce, boryka się z problemem przepełnienia. Kampania ma pomóc w znalezieniu nowych, kochających domów dla psów oraz edukacji społeczeństwa na temat odpowiedzialnej opieki nad zwierzętami.

Ambasadorami kampanii "Adoptuj psa z ostrowskiego schroniska" zostali właśnie właściciele adoptowanych czworonogów wraz ze swoimi pupilami. Oto oni: Maciej z Łukaszkiem, Maja z Figą, Magda z Tessą, Karol z Bonim i Negro, Agata i Janusz z Kajko, Zosia z Pepsi.

Autorkami kampanii społecznej są: Sandra Jankowska oraz Anna Kłopocka.

 

 

 

- Adopcja Figi była spełnieniem moich marzeń. Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ wiedzieliśmy, że jest to krok, który możemy podjąć, aby odmienić chociaż jedno życie. Psy ze schroniska potrafią być naprawdę wdzięczne za nowy, lepszy dom. Figa swoim zachowaniem codziennie udowadnia, że tak właśnie jest. Ostrowskie schronisko jest pełne tych wspaniałych istot, które czekają na kochającą rodzinę. Wystarczy jedna wizyta tam, aby uświadomić sobie, jak wiele zwierząt mogłoby mieć lepsze życie, gdyby ludzie zaczęli adoptować i przestali kupować. My wiedzieliśmy, jak dużo pozytywnej energii Figa wniesie do naszego życia. Od samego początku daje nam mnóstwo radości, pokazuje, że warto cieszyć się z małych rzeczy. Przy niej każda gorsza chwila zamienia się w dobrą, a atmosfera staje się ciepła i spokojna. Swoją miłością oraz emanującym szczęściem każdego dnia coraz bardziej utwierdza w przekonaniu, że danie szansy na lepsze życie temu psiakowi było najlepszą decyzją, jaką mogliśmy podjąć - podkreśla Maja Miszczak, która adoptowała Figę. 

 - Mówią, że adoptując psa nie zmienisz całego świata, jednak dla tego psa zmieni się cały świat. Ja widzę to z dnia na dzień. Pamiętam nasze pierwsze dni, kiedy Tessa bała się wszystkiego i wszystkich. Teraz patrzę na nią jak leży koło mnie, wpatruje tymi swoimi ślepkami i widać w niej spokój, poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową miłość. Cieszę się, że mogłam jej to wszystko dać. Ta wspólna droga nauczyła mnie cierpliwości, odpowiedzialności i tego, że najlepszy przyjaciel nie musi nic mówić. Wystarczy, że jest. Ona ma mnie, a ja mam ją. Jej merdający ogonek, gdy wracam do domu, długie łapy, które wyciąga w moją stronę, żebym ją tylko pogłaskała i pyszczek, który kładzie mi na brzuchu przy wieczornych seansach na kanapie. Nasza relacja jest wyjątkowa, bezcenna. Codzienność jest po prostu lepsza. I chociaż miałam swoje obawy, nigdy nie żałowałam tej decyzji - podkreśla Magdalena Maciejewska, ambasadorka kampanii, która adoptowała Tessę. 

 

- Nie planowaliśmy psa, ponieważ w domu były już dwa psy i kot. Pojechaliśmy do schroniska zawieźć koce dla piesków, zobaczyliśmy przerażonego pieska z przepuklinowym brzuszkiem. Okazało się, że Pepsi wraz z siostrą Colą zostały znalezione w lesie, żywiły się runem leśnym. Pepsi zaraz po planowej operacji trafił do nas. Wniósł do naszego domu mnóstwo radości, chociaż pierwsze pół roku wszystkiego się bał, nie potrafił spokojnie jeść - w ekspresowym tempie zasysał jedzenie jak odkurzacz. Nasza sunia airdale terrierka przyjęła go jak matka i dziś są nierozłączni. Jest najbardziej wycałowanym psem w domu - mówi Katarzyna, która wraz z córką Zosią, ambasadorką kampanii, adoptowały Pepsi.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.x