Od pierwszego dnia czerwca zmienia się czas darmowego wypożyczenia miejskich rowerów. Do tej pory były to cztery godziny – od najbliższego poniedziałku będzie to czas o połowę krótszy. Zmiana ta ma ograniczyć sytuacje, w których rowery są niszczone. Ma też wymóc większą rotację w wypożyczaniu pojazdów.
Ostrowski Rower Miejski funkcjonuje w naszym mieście od 2017 roku i z każdym kolejnym sezonem cieszy się coraz większą popularnością. Niestety, również z roku na rok konieczne było wykonanie większej ilości napraw, ponieważ rowery niszczono. Jak wynika z analiz, wpływ na taki stan rzeczy miał 4-godzinny czas darmowego wypożyczenia jednośladu.
- Na początku istnienia systemu Ostrowskiego Roweru Miejskiego uszkodzenia miały miejsce bardzo rzadko, jednak w poprzednim sezonie rowerowym skala zniszczeń oraz aktów wandalizmu stała się już poważna. Często sprawcami były osoby młode, które nie potrafiły uszanować tzw. dobra wspólnego. Z naszych obserwacji wynika ważny wniosek - to, że ktoś wypożyczał rower na cztery godziny nie oznaczało, że przez ten cały czas tym rowerem jeździł. Pojazd był zabrany ze stacji i często nie był wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem – mówi Janusz Marczak, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji, który zarządza ostrowskim systemem.
Fakt ten spowodował zmiany w dotychczas obowiązującym regulaminie korzystania z jednośladów - od 1 czerwca zamiast czterech darmowych godzin, każdemu użytkownikowi rowerów miejskich będą przysługiwać dwie godziny bezpłatnego z nich korzystania. Każda kolejna rozpoczęta godzina będzie kosztować 10 zł. Zmiana wysokości opłaty ma, poza ograniczeniem aktów wandalizmu, spowodować większą rotację wypożyczeń rowerów.
Dzięki temu, że każdy rower wyposażony jest w GPS, dokładnie wiadomo, co się z nim w danym momencie dzieje. W przypadku uszkodzenia pojazdu niektórym użytkownikom zablokowana została możliwość korzystania z systemu, egzekwowane są kary pieniężne, a nawet kierowane oskarżenia do sądu.
- W jednym z takich przypadków, za zrzucenie pojazdu z kilku metrów, sprawca ukarany został przez sąd kosztami naprawy w wysokości 550 złotych. Rowery będą monitorowane, a sprawcy ich uszkodzeń pociągnięci do odpowiedzialności – dodaje Janusz Marczak.
Sposób wypożyczenia pojazdów pozostaje bez zmian. Ze względu na ryzyko zarażenia wirusem rowery są na bieżąco dezynfekowane.