Katarzyna Groniec w ostrowskim Amfiteatrze już w najbliższą niedzielę! Tydzień zakończymy koncertowo z albumem artystki „Konstelacje”. Kiedy? 16 lipca, o godzinie 20:00. Wstęp wolny! Tak wygląda ostrowskie lato!
- Pikniki, festyny, spora dawka śmiechu, ale i koncerty - tak zaplanowaliśmy ostrowskie lato. Tym razem na scenie ostrowskiego Amfiteatru zaprezentuje się Katarzyna Groniec. To aktorka i wokalistka, a nasze miasto odwiedzi, by zaprezentować nam swoją najnowszą płytę z cudowną muzyką. Warto zawitać w niedzielę do Parku Miejskiego. Zapraszam! - podkreśla Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego.
Na scenie Amfiteatru zobaczymy:
- Katarzyna Groniec - wokal
- Adam Skrzypek – bass, moog
- Bogdan Skiedrzyński – gitara
- Filip Miguła - klawisze
- Wojciech Buliński - perkusja
- Maciej Prokopowicz – realizacja nagłośnienia
- Marcin Smiatek - realizacja oświetlenia
- Adapter - management
Album „Konstelacje” to taka łamigłówka, a może układanka? Może to być odkrywanie, wędrówka, poddanie się emocjom albo wszystko razem. Pewnie warto wiedzieć, że 23-letnia księgowa Evelyn McHale 1 maja 1947 roku wjechała na 86 piętro Empire State Building, powiesiła na balustradzie swój płaszcz, napisała krótki list i skoczyła… Ciało Evelyn wbiło się w dach limuzyny stojącej pod wieżowcem. Przypadkowy przechodzień Robert Wiles, student z aparatem niemalże od razu zrobił zdjęcie. Gdy po paru tygodniach fotografia zjawiskowo wyglądającej, martwej kobiety pojawiła się w gazecie Life uznano ją za obraz „najpiękniejszego samobójstwa”. Narzeczony Evelyn, 24-letni Barry Rhodes z którym miała wziąć ślub miesiąc poźniej, przeżył następne 61 lat samotnie.
Pewnie warto zwrócić uwagę na jedno słowo w tytułowym utworze Konstelacje: eon. Eon może oznaczać miliard lat, ale może to też być niezdefiniowany bliżej czas od powstania naszego Wszechświata do jego nieuchronnie nadchodzącej zagłady. Nie powinno nas to jednak martwić – Wszechświatów jest wiele, a George Saunders, którego proza zainspirowała artystkę do napisania piosenki „Kto” twierdzi, że między nimi jest jeszcze Bardo.
W ten album można wejść głębiej, ale można inaczej, tylko na emocji, pokładach własnej wrażliwości i oceanie własnych, indywidualnych skojarzeń – to wszystko jest przecież takie ulotne... Przecież każdy ma swoją rybę, każdy na swój sposób czuje tego chłopca o buzi miękkiej jak kwiat tulipanowca, każdy ma swoją niezgodę i swój własny bunt, każdy szuka swego własnego spokoju i własnej równowagi. Każdego dnia ryba jest inna, chłopiec jest inny, a nasz spokój i równowagę odnajdujemy w czymś innym. Może też nie być kolejnego dnia – tutaj, bo gdzieś na pewno jest.